poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Recepta na koronawirusa? Dieta niskoinformacyjna.


Tytuł jest oczywiście click-bait’owy, ale nie mogłem się oprzeć. Od ponad miesiąca tematem numer jeden jest z wiadomych względów COVID-19. Też na dwa dni wciągnąłem się w przeżywanie kolejnych newsów, czego staram się jak ognia unikać. Szybko się jednak opamiętałem i od trzech tygodni nie dociera do mnie żadna nowa informacja. Sprawdzam jedynie strony rządowe, czy nie pojawiły się nowe obostrzenia. Parę dni temu byłem o kilka tysięcy zarażonych do tyłu. No i złamałem się, coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić co przegapiłem. Autentycznie, momentalnie poczułem się dużo gorzej i do końca dnia miałem gorszy nastrój. Jednak dzieńźniej zapomniałem o wszystkim i zająłem się swoimi sprawami. Diety trzymam się dalej.

Dieta niskoinformacyjna to oczywiście analogia do diety żywieniowej. Możecie dziennie jeść fast-food i słodycze, co nie pozostanie bez konsekwencji na naszym zdrowiu. Z tym, że gdy jesteśmy pełni to po prostu przestajemy jeść. A informacją można się karmić w nieskończoność. Dla przykładu, moja ciocia jest na emeryturze i dzień w dzień ogląda Interwencje, Uwagi, Alarmy, Sprawy dla reportera itd. Codziennie karmi się przykrymi newsami, czyli żywi swój umysł śmieciową żywnością. I żebyśmy się nie zrozumieli źle. W telewizji znajdziemy wartościowe materiały, a kebaba sam lubię zjeść raz na miesiąc/dwa. Wszystko jest dla ludzi, ale im mniej syfu w naszym życiu, tym lepiej.

Jak wspomniałem, odcinam jak mogę medialne sensacje, ale mimochodem dowiaduję się o rozmaitych tragediach. A to ktoś umarł w Pcimciowie Dolnym przy ulicy Kolorowej, tsunami na Bora Bora pochłonęło 531 ofiar, 6 osób zostało rannych w wypadku samochodowym na trasie z miasta X do miasta Y, gwiazdonos amerykański jest zagrożony wyginięciem, a książę Wysp Niczyich o 14 zesrał się w spodnie. Zobaczcie, ile wtłacza się nam niepotrzebnych szczegółów. Wejdźcie na strony typu Onet, Interia, WP, przeczytajcie te wszystkie nagłówki i zastanówcie się: Jak te sytuacje wpływają na moje życie? - zgaduję, że niewiele bądź wcale. 

Ponadto, możecie sobie odpowiedzieć na pytania odnośnie COVID-19:

Co mi dają te wszystkie dane o zarażonych koronawirusem i przypadkach śmiertelnych? 
Jak się czuję czytając i słuchając o tych wiadomościach?

Podsumowując dzisiejszy wpis, przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Namawiam oczywiście każdego do przejścia na dietę niskoinformacyjną, na odcięcie się od mass mediów i przykrych informacji, ale rozumiem, że w świadomości wielu osób nadal istnieje pojęcie „Trzeba wiedzieć co się dzieje na świecie”. 

Przez najbliższy okres będę pracował nad poprawieniem wyglądu bloga. Może postawię go na Wordpressie. Tymczasem trzymajcie się, dużo zdrowia. Wykorzystajcie ten czas na rozwój, żeby być lepszą wersją siebie, gdy to wszystko się skończy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz